Myślę, że powinnaś wyrzucić te buty

Myślę, że powinnaś wyrzucić te buty

Wszystkie te stare buty... co z nimi zrobisz? / zdj. littlebirdyyy.blogspot.com



HISTORIA 1 -
Znasz to na pewno - kiedy w końcu udaje Ci się kupić naprawdę wygodne buty, chcesz chodzić w nich codziennie. Do pracy, na zakupy, na spacer. Przestajesz jeździć windą, teraz wbiegasz po schodach - to wszystko za sprawą tych cudownych butów. Problem tylko w tym, że przy tak intensywnym użytkowaniu, wkrótce przestają one wyglądać uroczo. Na skórze i materiale robią się zagniecenia, kolor blaknie, podeszwa się ściera, a na obcasie widać rysy. Już nie bierzesz ich pod uwagę, kiedy trzeba przyszykować się do rozmowy o pracę, ale ciągle desperacko starasz się zatuszować pastą ich braki. 



HISTORIA 2 -
Kupiłaś piękne i modne buty... jakieś 2,5 roku temu. Nie były do końca wygodne, dlatego założyłaś je łącznie może trzy razy, kiedy nie musiałaś wysiadać z samochodu. I tak stoją sobie na honorowym miejscu w szafie, cieszą oko, lecz bolą sumienie, bo wiesz, że już raczej ich nie założysz, a przecież kosztowały tak wiele.


HISTORIA 3 - 

Ponad rok temu odłożyłaś  na koniec szafki buty, które dorwałaś na przecenie za grosze. Po kilku miesiącach chodzenia starły się w nich fleki. Nie da się w nich chodzić, ale to przecież tylko fleki. Szewc wymieni je bez problemu. Kłopot jednak w tym, że do najbliższego szewca zupełnie Ci nie po drodze i sama przed sobą przyznajesz że raczej się tam  nie wybierzesz przez najbliższy rok, a buty te będą za każdym razem przypominać Ci jak odwlekasz różne sprawy. 



KTÓRYCH BUTÓW POWINNAŚ SIĘ NATYCHMIAST POZBYĆ?


- Schodzone i zmęczone życiem - z wyraźnymi zmarszczkami, rysami na obcasach, pęknięciami skóry lub materiału. Bo nie istnieje botox dla butów.

- Brudne - są plamy których nie da się już pozbyć, i jest szarość, która już nigdy nie będzie bielą. To nigdy nie wygląda dobrze.

- Nowe, ale niewygodne - buty, które nie rokują na ich rozchodzenie, rozciągnięcie, lub których obcas każdorazowo powoduje zwichnięcie kostki. Oddaj je wrogowi.

- Buty, których nie naprawiłaś od roku - daj spokój, już ich nie naprawisz. Nie znasz siebie?

- Buty, które do Ciebie nie pasują - prezent od mamy, babci, czasem chłopaka. Czasem efekt zakupowej gorączki pod wpływem depresyjnego nastroju. Po prostu zupełnie do Ciebie nie pasują, ani do niczego, co nosisz na codzień. Oddaj do cyrku. Albo jakiejś szafiarce.


I jak, gotowe porządki w szafce na buty?
A może dodałybyście coś jeszcze?






Biżuteria dla butów

Biżuteria dla butów

Którą kokardę wybierasz dzisiaj? | modne-dodatki.com



W niektórych kręgach modowych coraz bardziej  odchodzi się od minimalizmu, stawia się na dekoracyjność, zdobienia, a czasami wręcz udziwnienia różnych części garderoby. Nie dziwi więc, że na rynku pojawiło się coś takiego jak biżuteria dla butów. Dziwić może jedynie, że stało się to tak późno.

Biżuteria czy dodatki do butów przyjmują  postać  kokardek, gwiazdek, motyli, czy serc, czasem są to kwiaty czy zdobione piórka. Materiały używane do wykonania takich ozdób to najczęściej różne tkaniny, dzianiny, a także metal, sztras, koraliki, czy sztuczne piórka.


Jaka jest największa zaleta ozdób do butów?


Dodatki firmy Coquet dla każdego coś dobrego | zdj. coquetdodatki.blogspot.com
Wyobraź sobie taką sytuację - masz podstawową parę butów - np. zwykłe, czarne szpilki albo baleriny w kolorze nude. Pasują one do prawie wszystkiego, a jeśli są dobrze wykonane, to wytrzymają wiele okazji. Jednak po pewnym czasie stają się po prostu nudne... Wiesz, że ich nie wyrzucisz, bo kosztowały sporo i ciągle dobrze wyglądają, ale masz ochotę na jakąś odmianę... I tu właśnie z pomocą przychodzi biżuteria do butów. W zależności od okazji, miejsca, pory dnia czy aktualnego stroju dopinasz do butów pasującą kokardkę albo broszkę i cieszysz się bardzo zgraną stylizacją. Kolejnego dnia sięgasz po inną i za każdym razem możesz spodziewać się pytań koleżanek: skąd te buty, ile kosztowały?


Takie dodatki mają w swojej ofercie firmy na co dzień zajmujące się ubraniami lub biżuterią, ale powstało też sporo takich, które wyspecjalizowały się wyłącznie w tej wąskiej branży - wśród nich są i polskie marki. Nie tylko stale poszerzają one swoją ofertę, ale i proponują wykonywanie ozdób na zamówienie!


Czy warto kupić broszkę lub klips do buta?


Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Ich ceny są zróżnicowane - zaczynają się od dwudziestu-paru złotych, można dostać egzemplarze za 50, 70 zł, a nawet warte powyżej 100 zł. Zwykle wykonywane są one ręcznie lub w krótkich seriach i charakteryzują się większą trwałością  niż w przypadku ozdób doklejanych czy doszywanych na stałe do butów będących w sprzedaży.

Obejrzyjcie jeszcze kilka zdjęć biżuterii do butów i same zdecydujcie, czy chciałybyście mieć w swojej kolekcji takie ozdoby...


Filcowe klipsy do butów w kształcie smakołyków | klipsy-do-butow.pl


Tu najlepiej widać jak jedna kokardka potrafi odmienić buty | polskiehandmade.blogspot.com

Biżuteria na buty Blingbacks | zawszetrendy.pl


Może kolorowy pompon? | klipsy-do-butow.pl

I jak, sądzicie że takie dodatki to hit, czy raczej kit?
Jak wybrać NAPRAWDĘ wygodne szpilki?

Jak wybrać NAPRAWDĘ wygodne szpilki?

Zdjęcie z Biegu Na Szpilkach organizowanego przez Glamour (w 2011 roku). Tutaj wygrać można tylko z mega-wygodnymi butami.... | warszawa.gazeta.pl

Ile razy zdarza się, że jakieś szpilki wołają do nas z wystawy: kup mnie! kup mnie! Zwykle są takie pięknie i tak bardzo potrzebne, nawet jeśli to czwarte błękitne szpilki w naszej kolekcji - że ulegamy i kupujemy. Tylko dla ich wyglądu. A co później? Płacz i zgrzytanie zębów, kiedy okazuje się, że nowe szpilki sprawdzają się bardziej jako ozdoba garderoby, bo chodzić w nich się nie da...

A gdyby tak raz na zawsze nauczyć się, jak rozpoznawać wygodne, dopasowane do naszej stopy szpilki, w których chodzenie nie będzie bólem ani udręką? Ile mogłybyśmy w ten sposób zaoszczędzić (oczywiście po to, by kupić więcej par)! Okazuje się, że są pewne wyznaczniki tego, czy buty na obcasie będą wygodne i solidne. Tutaj warto zaufać specjalistom. Głos oddajemy designerowi marki Sergio Rossi, Francesco Russo, który w swoim życiu zaprojektował już ponad siedemset par butów - w taki sposób stał się prawdziwym specem od konstrukcji podeszwy, obcasa, noska, i wszystkiego co tworzy uwielbiane przez nas buty.

Jak mówi Russo: "dobre buty są przede wszystkim wytrzymałe. Najważniejszą ich częścią jest obcas, który powinien być przytwierdzony do buta w niewidoczny sposób. W nim powinien znaleźć się stalowy stożek, nie plastikowy, tak jak robią tanie marki. Sztywne buty gwarantują stabilność i równowagę. Równie ważna jest wyprofilowana wkładka z naturalnego materiału."


Sama rozpoznaj wygodne szpilki

Jak myślicie, wygodne czy nie? | beautyfool.com
  • OBCAS - Dobry obcas jest sztywny, wytrzymały i ma odpowiednie położenie: jego stożek powinien znajdować się po środku kości w pięcie. Odpadają więc szpilki położone na końcowej krawędzi podeszwy. Wyśrodkowanie obcasa gwarantuje właściwe rozłożenie środka ciężkości, prościej mówiąc - nadaje pewności naszym krokom. 
  • NOSEK -  Nosek to inaczej miejsce, gdzie śródstopie spotyka się z podeszwą. Wygodne buty nie przylegają za bardzo w tym miejscu - inaczej grozi to pęcherzami, odciskami i bólem. 
  • LEKKIE ODCHYLENIE - But musi być jednocześnie stabilny, ale i lekko się kołysać. Aby szpilki spełniały te sprzeczne kryteria, obcas powinien być lekko odchylony, a nie umieszczony pod kątem prostym.
  • SZPILKI TEJ SAMEJ FIRMY - Dobra wiadomość jest taka, że jeśli uda nam się znaleźć już szpilki, spełniające powyższe wymagania, to z dużym prawdopodobieństwem inne wyprodukowane przez tą samą firmę okażą się równie dobre. Producenci zwykle stosują sprawdzone rozwiązania.
A Wy, macie jakieś sprawdzone rady dotyczące doboru wygodnych szpilek?


<a href="http://www.bloglovin.com/blog/11856275/?claim=5xtq2qpb2uf">Follow my blog with Bloglovin</a>
Co zrobić, żeby letnie buty nie obcierały?

Co zrobić, żeby letnie buty nie obcierały?



Patrząc na pogodę za oknem możemy śmiało powiedzieć, że zaczyna się sezon letni. Dla mnie - to także sezon na odciski, nagniotki i rany na stopach - znacie to? Praktycznie nie ma letnich butów, które by mnie nie obtarły, nie zostawiły nas stopach ran i innych śladów... Takie zjawiska mają nawet swoją nazwę - mówi się o zespole stopy wrażliwej, występującym u ok. 30% osób dorosłych. Standardowe obuwie uciska wystające kości stopy - u mnie nietypowo wystaje fragment pięty i paluch (z halluksem, niestety).

Teraz, mądrzejsza o kilka blizn, staram się inwestować we wszystkie dostępne na rynku ułatwienia i udogodnienia, które mają sprawić, że moje stopy poczują się komfortowo. Mam też kilka sprawdzonych trików. Oto ich przegląd. 

  •  Nowe buty najpierw noszę po domu w najgrubszych skarpetkach

Nigdy, ale to przenigdy nie zakładam od razu nowo kupionych butów, bo kończy się to tragedią. Zawsze zabieram je do domu, zakładam moje najgrubsze zimowe skarpety, i póki buty mają czystą podeszwę, chodzę w nich przez dzień lub dwa po domu. Dzięki temu nawet dosyć twarde buty stają się bardziej plastyczne i lepiej dopasowują się do kształtu stopy. Niektórzy, żeby wzmocnić efekt, polecają jeszcze podmuchać na buty gorącym powietrzem z suszarki.
A jeśli to nie pomaga wkładam do nich...

  • Prawidła
Warto mieć w domu prawidła - pozwalają lekko rozciągnąć buty, którym brakuje jakieś pół numeru żeby były na nas idealne. Wkładamy je do butów na noc, możemy przy tym posmarować jeszcze wnętrze buta alkoholem, dzięki czemu łatwiej podda się on kształtowaniu przez prawidła. Prawidła można kupić w sklepach obuwniczych albo u szewca. 

  •  Wkładki do butów to dobrodziejstwo  
I tego staram się trzymać. Kiedy trafiam na dobrą cenę wkładek, kupuję od razu kilka. Przezroczyste poduszeczki pod palce przydają się do butów na wysokim obcasie, w których chodzenie męczy stopę. Zapiętki naklejane na 'pięcie' buta sprawiają, że pięta zamiast stykać się z twardą powierzchnią skóry czy innego materiału zastosowanego w butach, ma kontakt z miękką poduszeczką. Ostatnio odkryłam także cienkie paski do naklejania po wewnętrznej stronie pasków w sandałach czy japonkach. U Was też takie buty powodują bąble na wierzchu stopy? Wypróbujcie.

  •  Antypoślizgowe skarpetki do balerinek i szpilek
Moje niedawne odkrycie. Część obtarć w butach powodowana jest przez to, że stopa ślizga się w bucie i podczas przechodzenia przesuwa choćby o pół centymetra w przód i w tył. Antypoślizgowe, bardzo wycięte, a przez to niewidoczne w balerinach skarpetki to dobre rozwiązanie - na spodzie posiadają kropeczki z materiału zapobiegającemu ślizganiu się stopy, moje w dodatku są praktycznie bezszwowe, a więc niewyczuwalne. Kupiłam parę w kolorze cielistym i jedną czarną, kosztują  8 -15 zł, szukajcie w sklepach z bielizną i artykułami takimi ja rajstopy. 

  • Żelowe plastry na odciski
Czasem coś pójdzie nie tak, i jednak zdarzy mi się nabawić odcisku. Wtedy nie stosuję już zwykłych, płaskich plastrów - odkryłam żelowe plastry na odciski, które mają trochę inną formę i sprawiają, że założenie buta nie boli i nie powiększa odcisku ani rany. Zawierają one substancję przyspieszającą gojenie i posiadają warstwę zapobiegającą naciskowi na bolące miejsce. Dostępne są w aptekach, kosztują nieco więcej niż zwykłe plastry, ale warto w nie zainwestować. 

  • Co jeszcze warto wypróbować?
Sztyft ochronny - jedyny jaki przychodzi mi do głowy, to Compeed marki Johnson. To bezbarwny sztyft, którym pokrywa się stopy w miejscach narażonych na powstawanie odcisków. Zbiera pozytywne opinie, należy zwrócić uwagę, żeby w gorący dzień ponawiać aplikację, jeśli substancja zetrze się ze stopy. Kosztuje ok. 20 zł, ale jest dosyć wydajny i może starczyć na dłużej niż jeden sezon. 

Spraye ochronne do stóp - najbardziej znany jest spray marki Kiwi, dostępny jest również spray Propodia, który chroni także przed nadmiernym poceniem, grzybicą i odparzeniami. O ile nie każdego produkty te zdołają uchronić przed odciskami, to jednak w roli produktów przeciw nadmiernemu poceniu zwykle sprawdzają się całkiem dobrze. Podobne działanie mają talki, pudry i zasypki do stóp.


A Wy, jakie macie sposoby na to, by nie dać się odciskom?

Sposoby blogerek na zmianę starych butów - trochę DIY na wiosnę

Sposoby blogerek na zmianę starych butów - trochę DIY na wiosnę

Niby stare, ale jednak nowe - czyli przeróbki butów DIY | zdj. momspark.net

Do It Yourself, czyli trend polegający na samodzielnym przerabianiu różnych ubrań i przedmiotów codziennego użytku, jest bardzo popularny na całym świecie. To nie tylko patent ludzi, którzy nie mają pieniędzy na nowe kolekcje ubrań, ale też cenny sposób na stworzenie unikalnych stylizacji z czymś, czego nikt inny na świecie nie ma - bo powtarzać outfity, które widnieją na manekinach w sieciówkach potrafi każdy, jeśli tylko je kupi. 

Dziś mamy dla Was kilka propozycji dotyczących tego, co nas interesuje najbardziej, czyli butów, przerabianych w ciekawy sposób przez blogerki z USA. Zobaczcie ich wyjątkowe buty DIY - niektórymi może się zainspirujecie i same takie stworzycie? [wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony momspark.net/50-diy-shoe-makeovers - gdzie znajdziecie więcej takich inspiracji]



1 - Trampki z motywem galaxy - powstały przez użycie kilku kolorów farb, choć widziałam takie zrobione.... lakierem do paznokci! Wbrew pozorom, to nic trudnego! 





2 - Zwykłe, szare trampki nabrały nowego wyglądu po dodaniu wstążki w paski. Potrzebne jest tu wydrążenie dziurek i metalowe elementy do ich wypełnienia, oraz trochę wstążki.



3 - Tanie trampki odmieniły zupełnie swój look, kiedy pomalowano je złotym sprejem. Przed sprejowaniem trzeba jednak dobrze zabezpieczyć podeszwę i elementy w innych kolorach (np. szeroką taśmą klejącą). 



4 - Ciekawy wzór, prawda? Znowu wystarczyły najtańsze, różowe trampki i farbki w trzech kolorach, którymi namalowano regularne paski.



5 - Jeszcze raz różowo - tym razem mokasyny, do których dodano niebieską wstążeczkę i pomalowano na niebiesko podeszwę.



6 - Brokatowe baleriny - prawda, że efektowne? Wystarczył sprej - farba z brokatem w kilku kolorach.



7-  Czerwone tenisówki zostały pomalowane w paski zebry - tutaj wystarczył chyba nawet marker do ubrań... a efekt - zaskakujący.



8 - Proste sandałki, jakich wiele, zostały odmienione przez dodanie wstążeczki z przodu - taką można kupić za parę złotych w pasmanterii i przyszyć, albo przykleić mocnym klejem do butów.



9 - Tu znów sandały, były proste i błękitne, ale dolny pasek ozdobiono... udrapowanym materiałem z apaszki. Prawda, że od razu wyglądają bardziej kolorowo i żywo? No i na pewno są jedyne są w swoim rodzaju...



10  - Mnóstwo złotych cekinów, kilka ozdobnych kamyczków i dobry klej zrobią ze zwykłych szpilek takie, jak w swojej kolekcji ma między innymi Dolce & Gabbana.



11- Lakierowane balerinki z 'listewką' z tyłu nabrały szlachetnego wyglądu, kiedy przewleczono przez nie łańcuszek o grubych ogniwach, zapinany na kostce jak bransoletka. Nie wymaga to wiele pracy, ale prezentuje się bardzo efektownie.



12 - Jasnobeżowe balerinki zostały pokryte dodatkową warstwą przejrzystej koronki z wzorem kwiatów. Teraz prezentują się bardzo kobieco i stylowo. 



13 - Stare szpilki, wygrzebane na dnie szafy, zmieniły oblicze po dodaniu z boku ciekawej broszki i kilku piórek. Wystarczył dobry klej.



14 - Znowu stare szpilki - tym razem ich paski zostały zabudowane złotymi ćwiekami.



15 - Słynne białe tenisówki z bardzo prostą ozdobą - wąsami wyciętymi z filcu, spryskanymi brokatem i przyklejonymi dobrym klejem.



16 - Piękny aztecki wzór - wygląda jak fabryczny, ale został namalowany przez blogerkę.



17 - Białe, zwyczajne baleriny z doczepionymi białymi i złotymi ćwiekami - prosty sposób na odświeżenie ich wyglądu.




I jak Wam się podobają?
Czy zdarzyło Wam się kiedyś przerabiać buty?
Które z tych zamieszczonych powyżej wyglądają najciekawiej? 

Śmieszne, dziwaczne lub straszne - przesądy na temat butów

Śmieszne, dziwaczne lub straszne - przesądy na temat butów

Od butów panny młodej zależy wiele... | zdj.: pl.point.fm

Nie jesteśmy wcale przesądne, nie uważamy się za fanki guseł czy odczyniania uroków... Do momentu aż czarny kot przebiegnie nam drogę - wtedy spluwamy trzy razy przez lewe ramię, patrząc, by przy tym nie przejść pod drabiną. No i szukamy czterolistnej koniczyny - zawsze to +10 do odporności na wszelkie złe spojrzenia...

Ostatnio w gronie znajomych rozmawiałyśmy o przesądach i temat zahaczył oczywiście o buty - od każdego z rozmówców zebrałam jakiś przesąd o butach, o którym do tej pory nie słyszałam. A Wy, już je znacie, przestrzegacie, już się boicie?


Sznurówki - rzecz ważna...

O tym, że sznurówki są ważną rzeczą, wiedzą nie tylko właściciele trampek, ale i ci, którzy kiedyś je zerwali... otóż zerwanie sznurówki jest uważane za wyjątkowo zły znak. Jednak jeśli sznurówka 'tylko' się rozwiąże, można liczyć na miłe chwile - oznacza to bowiem, że ukochana osoba o nas myśli.


Chcesz się rozstać, podaruj mu buty (albo poproś, by je Ci kupił)

Choć marzeniem niejednej butoholiczki jest to, by jej Misiaczek był na tyle domyślny i zechciał kupować jej buty, to należy odłożyć takie marzenia na moment, kiedy Misiaczek stanie się marudnym i trudnym do zniesienia Miśkiem. Dlaczego? Otóż, jeśli ktoś kupi nam buty, możemy spodziewać się rychłego rozstania z taką osobą. W przypadku gdyby jednak podarował buty ktoś, na kim nam zależy, powinniśmy zapłacić mu za nie choćby symboliczny grosik - wtedy zły czar pryska!

Gdzie z tymi butami!

Koniec z butami na stole! | zdj. z boards.weddingbee.com

To chyba jeden z najbardziej znanych przesądów - teraz można przyznać, że gdy ktoś łaja osobę trzymającą nogi na stole, ma głęboką rację. Buty postawione na stole są bowiem wyjątkowo złą wróżbą. Jeśli jednak ktoś się zapomni - musi siąść na ziemi, zanim zdecyduje się sięgnąć po takie buty. Ma to swoje uzasadnienie - po długim zasiedzeniu gimnastyka jest na pewno wskazana!

Wszystko ma swój porządek i kolejność 

To nie jest tak, że gdy zaśpisz do pracy, możesz wrzucić na siebie byle co i byle jak, żeby tylko zdążyć. W każdym, nawet najgorszym momencie powinno się pamiętać, żeby butów nie zakładać jako pierwszych - inaczej pozostaje już tylko zło, pech i sromota. A jeśli buty są nowe, nie powinno się zakładać ich po południu, lub wieczorem, od razu po przyjściu ze sklepu. Nowe buty - tylko rano! Jeszcze jedna ważna kwestia - najpierw zakładamy but prawy, potem lewy. Lewy to znów pech i diabelskie konszachty... Zapamiętałaś całą kolejność?

Buty z bonusem

Noszenie butów bez dodatkowej zawartości jest passe... każdy porządny wyznawca przesądów powinien pamiętać, by do butów włożyć grosik, mały szlachetny kamyk albo inny amulet. Dzięki temu buty staną się nieomylnym GPS-em prowadzącym właściciela jedynie do szczęścia. No chyba że akurat założymy je zaczynając od lewego buta - wtedy oko na nas będzie miał szatan i wszelkie nieczyste siły. Dlatego pamiętajcie - złoty grosik do buta, a potem wkładajcie prawy but, lewy zostawiając na koniec! Lewym możecie co najwyżej powróżyć sobie w Andrzejki, jeśli jesteście jeszcze stanu wolnego.

Przedślubne połowy szczęścia

A jeśli nie jesteście już stanu wolnego, albo przynajmniej macie zamiar go zmienić.... pamiętajcie, że tuż przed ślubem powinnyście swoje ślubne buty ustawić na parapecie, żeby przyciągnęły jak najwięcej szczęścia. Dodatkowo, zapewnią one dobrą pogodę w "dniu 0".

Butem w  Młodą Parę!

Jeśli narzeczona w przeddzień ślubu nałapała do butów wystarczająco dużo szczęścia, ceremonia zapewne była udana. Teraz rolę dbających o szczęście mogą przejąć zaproszeni goście - aby Młodym wiodło się jak najlepiej, weselnicy powinni z odpowiednią siłą i wyczuciem... rzucać butami w Młodą Parę. Najlepiej starymi butami. Gdyby okazało się, że to za mało, albo że ktoś nie trafił... zawsze można jeszcze takie buty przymocować do zderzaka samochodu. 


Copyright © 2014 Buty na skróty | blog o butach , Blogger